Ta oto praca powstawała w bólach...DOSŁOWNIE!!! W bólach porodowych. Wycinałam, przyszywałam, kleiłam, skończyłam, pojechałam do szpitala, 3 godziny później urodził się mój synek. A działo się to z 17 na 18 kwietnia 2008.
Materiały: wszystko co się nawinęło...
recykling form, recykling treści...
twórcze przetwarzanie śmieci...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie na darmo się mówi, że najlepsze dzieła powstają gdy człowiek cierpi:) Super praca! Będę zaglądać! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń...jestem zachwycona Twoją techniką wykonywania oczu... one mają taką... głębię :)
OdpowiedzUsuńNo co ja mogę ,co wobec piękna twoich prac.Powiem jednak że jestem pod ogromnym wrażeniem tego co robisz i z czego to robisz.
OdpowiedzUsuńBrawa